poniedziałek, 4 stycznia 2010

Sowiogórskie opowieści...

Już kiedyś pisałem, że bardzo lubię te góry. W pewien mroźny, poświąteczny poranek wybraliśmy się tam z RAFem na wschód słońca. Nic nie zapowiadało takiej pogody... ale opłacało się.

Ostatnio odwykłem od postów wielozdjęciowych... ale tu zrobię pewien wyjątek. I nie są to same pierwszorzędne kadry... ale sentyment jest.











Pozdrawiam! Maciek...

5 komentarzy:

Unknown pisze...

piękna ta twoja okolica:)

Anonimowy pisze...

Warto było jechać :) Piękne zdjęcia Ci wyszły.
Taka techniczna uwaga: w fotografii krajobrazowej D90 to nawet bardziej pożyteczny aparat od D700: jakość na niskich iso równie wysoka, a mniejsze wymagania wobec obiektywów.
Pozdrawiam
RAF

Anonimowy pisze...

Jeszcze jedno: w ferie proponuję taką trasę: Rogowiec-Spicak :)
RAF

Pawełek pisze...

wchodziliście od Przełęczy Walimskiej?

Guancho pisze...

od sokolej. lepszy wypas po drodze (polecam czeskiego Opata w schronisku Sowa, genialne piwo!)