piątek, 23 maja 2008

Dziki zwierz

No tak... dzisiaj wreszcie przestało padać, to postanowiłem wyjść i przewieźć moje 4 litery gdzieś poza trasę lodówka - łóżko - ubikacja.

Tutaj spotkałem takiego Joe, który chyba podobny plan powziął. Naszemu spotkaniu towarzyszył 74 sekundowy przebłysk światła słonecznego zza jednolicie szarej powierzchni chmur. Warte odnotowania biorąc pod uwagę iż był to pierwszy przebłysk światła od kiedy zaczęło padać, czyli od kilku dni.

Przy okazji mój krejzolsko szybki, brzytwiaście ostry, z 20 nanopowłokami i stabilizowaną osłonką przeciwsłoneczną nikkorek 70-300G pokazał pazur...

Albumowo:



Pzdr. Maciek.

Brak komentarzy: