sobota, 12 stycznia 2008

Koniec z czarno-białym biadoleniem!

A przynajmniej chwilowo... bo jeszcze kilka sesyjek w mieście mam zaplanowanych.
Znów dzisiaj z "Ostrym" i "Bayzell'em" vel. "Mattnickiem" uderzyliśmy na wschodzik (niedługo to się już stanie nową, świecką tradycją...).
Tym razem na pola za Strugą... świetne miejsce, choć wielbiciele landrynkowych lajtmotivów (czyli m.in. ja) mogą się nieco nudzić skąpą ilością drzewnych sztafaży... ;).
Wschodzik znowu mocny, wiater jeszcze silniejszy, także wyprawa udana... :).

Generalnie cały czas walczyłem z budową pierwszego planu (a także ze swoim statywem...)



Wschodzik ładnie sobie pogrywał...


No i jeszcze ze dwa z pól. Świetne trawska tam rosną, idealnie położone przez wiater... Można się bawić w ciekawe kadry.



I w drugą stronę...


Tokinka dzisiaj pokazała się od tej złej strony... Ujęcia pod tak ostre kątowe światło naznaczone są pokaźnymi blikami. Oczywiście do tego dochodzi także spore blikowanie od cokina. Tak to w rezultacie wygląda...


Backstage'owo number one...


Klimatyczna dróżka... Trzeba by tam trafić przy okazji jakiejś mgiełki...


Pod względem myśliwskim tereny również prima sort. Na polach wypasają się stadka muflonów... Takie jedne zmyły się wraz z naszym przyjazdem.


I dalej... temat dróżki wałkowany....


Backstage'owo number two...
Z dedykacją dla... ;)


Wrzucam częściowo nie dłubane... Prawa Człowieka mnie już cisną. W piątek jedziemy do Jeleniej Góry, tradycyjnie: po chwałę i... pieniążki nasze kochane.

Plener udany... warto sobie czasem rano wstać. Taka południowa bryza dobrze na głowę człowiekowi robi ;). Dzięki Panowie i do następnego razu.

Pzdr. Maciek.

Brak komentarzy: