niedziela, 5 października 2008

Roverem wokoło Borowej...

Dzisiaj jednak postanowiłem zabrać ze sobą aparat.
Pieruńsko zimno już się robi, wiatr mocno dawał się we znaki, ale jesień w fazie orgiastyczno-landrynkowej smakuje najlepiej :)

Zapraszam:






Pozdrawiam. Maciek.

Brak komentarzy: